Lubię skakać. Skakanie unosi do góry nie tylko moje ciało, ale też najwyraźniej poziom endorfin . Jak tylko sobie podskoczę, to mi się robi dobrze, albo odwrotnie - jak tylko jest mi dobrze, to sobie lubię podskoczyć. Ostatnio z radości skakałam w naszym lokalnym zaśnieżonym parku, kiedy Wiktor zaliczał debiut na sankach. Nasz syn, unieruchomiony przez liczne warstwy kombinezonów, kocy i śpiworów zachowywał elegancką powściągliwość w ekspresji, ale jego rodzice szaleli na śniegu, podekscytowani pierwszą tak poważną wspólną aktywnością zimową.
P.S. A to dowód, że nie kłamię z tym skakaniem :) Zebrane przykłady z lat minionych.
2 komentarze:
Ewa, super :) Piekne zdjęcia
Wyginasz śmiało ciało!!!
Ja też mam kilka zdjęć w podskokach ale tak jak Ty nie potrafię się wyginać. Brawo!!!
Prześlij komentarz