Jesteś super mamą

Frazesem zacznę, że macierzyństwo piękne, ale niełatwe jest. Codzienne wybory każdej mamy obarczone są ryzykiem pomyłki, wyrzutami sumienia, rozterkami potencjalnego błędu i nietrafionej strategii. Codziennie musimy podejmować jakieś decyzje, opowiadać się po stronie jakiejś teorii wychowawczej i albo ufać własnemu instynktowi, albo polegać na światowych autorytetach. To nie jest łatwe, a bywa rozdzierające. Jak się nie pogubić i nie załamać? Doświadczona mądra mama Aga alias Baks napisała kiedyś te kilka punktów, które pomogły mnie i kilku moim koleżankom przetrwać trudne chwile – teraz, za jej zgodą, przekazuję je dalej.

*UMILAJ SOBIE, jak tylko możesz czas, który spędzasz z dzieckiem np. podczas karmienia, lulania, bujania… czytaj gazety, oglądaj telewizję, gadaj przez telefon, słuchaj muzyki. Na początku nie jest to łatwe, ale szybko załapiesz, jak koniuszkiem palca obrócić stronę w książce lub przełączyć kanał w TV. Czas o wiele szybciej leci i człowiek chce mieć więcej dzieci.

*POD  ŻADNYM POZOREM nie myśl, co masz zrobić za chwilę (wymyć butelki, nastawić pranie…). To będzie, za chwilę, potem, kiedyś i wtedy o tym pomyślisz. Nie dumaj – czy pójdzie spać, ile prześpi, ile zje potem, skoro teraz zjadł tyle… Kiedy człowiek nie myśli, czas upływa milej.

*PŁYŃ Z PRĄDEM sików i kupek, wyluzuj. Ciesz się, że masz zdrowe dziecko i będzie TYLKO LEPIEJ. Wiem, że to truizm i każdy to wie, ale trzeba to sobie naprawdę uzmysłowić.

*WYJDŹ DO LUDZI. Wbrew pozorom, ten świat za oknem, to nie jest inna planeta, a Warszawa to nie Mjeruniszki. Ogólnie – ładuj dziecko w samochód, przemieszczaj się (żeby za każdym razem nie pakować się od nowa, przygotuj sobie torbę podróżną – pampersy, chusteczki, ubranko na obrzyganko, 2 tetry, smoczek i flaszka w termosie styropianowym w razie czego) i olewaj wszystko. Wiadomo, że po porodzie cieknie z cycków i nie ma się płaskiego brzucha… Sraj na to, boginią będziesz na lato.

* PROJEKTUJ swój dobry nastrój. Żal się tylko dzieciatym koleżankom, a resztę świata informuj, że macierzyństwo to spełnienie Twoich marzeń i myślisz o piątce dzieciaków (oby tylko szef się nie dowiedział). Wkrótce sama się przekonasz, że to święta prawda. Pamiętaj, że do smaku wyrafinowanych potraw też trzeba się przyzwyczaić. Maluch, jak wiadomo, wywraca świat do góry nogami i trzeba czasu, żeby nauczyć się chodzić na rękach. Chowasz malucha dla własnej wygody. Gdy będziesz stara, poda Ci wody.

*UNIKAJ ZBĘDNYCH ZAJĘĆ np. butelki myj hurtowo (wyparzaj, jak obejdą pleśnią), nie prasuj kaftaników itd., zanim coś zrobisz, zastanów się parę razy, czy  jest to naprawdę konieczne, niezbędne, obowiązkowe. Kieruj się zasadą – nadgorliwość gorsza od faszyzmu.

*JESTEŚ NAJLEPSZĄ MAMĄ DLA SWOJEGO DZIECKA. Ilu rodziców i autorytetów, tyle teorii. Korzystaj z nich, ale bez paniki,  w zgodzie z własnym wyczuciem i rozumem.  Sama wiesz, co dla Twojego skarbeńka jest najlepsze. Zaliczysz, co oczywiste, tysiąc wpadek, ale dokonasz podczas wychowania miliona epokowych odkryć. Pewnie wiele razy będziesz modyfikować swoje zdanie i podejście do wielu spraw. Nie walcz, przyjmij z humorem wszelkie trudy, a nie będziesz mieć marudy. Każdy tatuś, każda mama, to domowy Dalajlama, ommmmmmmmmmmm….

*PAMIĘTAJ O OJCU PRACUJĄCYM, jak mu ciężko z powodu ambiwalentnych uczuć, które nim targają. Z jednej strony cieszy się, że wychodzi do roboty z domowego grajdoła, z drugiej zaś strony, cały czas się martwi, czy aby  ukochana żona, w akcie desperacji, nie ładuje właśnie jego pierworodnego do piekarnika. Ponadto w partnerstwie liczy się sprawiedliwość, a sprawiedliwie nie znaczy po równo. Tak więc, choćbyś cały dzień piłowała paznokcie, gdy Twój ukochany stanie w drzwiach domostwa, wręcz mu natychmiast dzieciaczka, słaniając się teatralnie na nogach.

*WSPANIALE JEST BYĆ RODZICAMI. Wasze życie i tak jest skończone. Możecie więc śmiało, za jakiś czas, wyczarować Waszemu dziecku brata lub siostrzyczkę. Wiem, wiem… każdy rodzic noworodka, dziwi się , że na świecie nie ma samych jedynaków.

PS ode mnie: A na takie dżdżyste (uwielbiam to słowo!) dni jak dziś na wszelkie smutki i frustracje jeszcze jeden punkt ode mnie - zupa dyniowa, gorąca z imbirem i curry i prażonymi płatkami migdałowymi. Rozwiązać problemów rodzicielskich nie rozwiąże, ale nasyci słodyczą i ukoi słonecznym kolorem.


1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Trafne uwagi :D

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...