Wiktor i jego biuro





Wczoraj wróciliśmy od rodziców ze Świąt i dzisiaj był trudny dzień dla Wiktora. Bo prawie cały wyłącznie sam na sam ze mną. I chociaż nie mam wątpliwości co do jego olbrzymiej, niewypowiedzianej jeszcze miłości, to jednak co kilka osób i pies to nie jedna… Nawet jeżeli ta ulubiona. Przez ten tydzień zawsze ktoś poświęcał mu pełną uwagę, albo bawiąc się w coś fantastycznego, albo chociaż zachwycając się jak fantastycznie bawi się sam. Do dyspozycji miał dwie ciocie, babcię, dwóch dziadków i Wegę – suczkę rasy szlachetnie pomieszanej. Wiktor i Wega szybko znaleźli wspólny język, a jako, że podzielają zainteresowanie tymi samymi przedmiotami i aktywnościami, wróżę im długą przyjaźń. Na widok Wegi Wiktor wydawał nieznane mi dotąd okrzyki ekscytacji i szkoda, że na co dzień nie może wychowywać się z psem! Niestety, moja alergia nie ustąpiła pomimo coraz częstszej ekspozycji na alergizujące futro rodzinnego psa. Ale nie tracę nadziei, bo jak już kiedyś będziemy mieć wielki dom z ogrodem, to przecież musi w nim biegać pies!
A wracając do Wiktora i tematu zabawek, to jeszcze raz potwierdziło się to, co dobrze mi znane, że nie ma lepszych zabawek niż kartony, sznurki, rurki i pokrywki – w przyniesionym przez dziadka kartonie Wiktor zorganizował sobie „biuro”, z którego wychodził i wchodził i wychodził i wchodził…

PS Dziadek Kazik to w ogóle pomysły ma świetne – zdjęcie poniżej przedstawia rozkoszną historię, którą stworzył przy użyciu maszyny do szycia:






3 komentarze:

Marysia i Bastek pisze...

a petenci w biurze byli?

Unknown pisze...

A gdybyś chciała oprócz biura zapewnić mu dom, zamek lub rakietę (również z kartonu), polecam zdecydowanie sklep www.nietuzinkowe.com
http://www.nietuzinkowe.com/zabawki-z-kartonu-o_c_87_1.html

Mniammama pisze...

Podobają mi się bardzo puzzle z tej strony! Tylko przestrzeni mi brak - biuro zdecydowanie bardziej praktyczne :) A petenci byli, tradycyjnie odprawiani z kwitkiem .

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...