Tydzień u Dziadków

Spędziliśmy tydzień u rodziców Arka. To był czas pełen emocji, także tych trudniejszych, które pojawiają się zawsze przy nagromadzeniu intensywnych przeżyć. A był to tydzień przełomowy - pierwszy świadomy uśmiech (a nawet mini chichot) i pierwszy długi, histeryczny płacz nie wiadomo z jakiego powodu przez pół nocy. Babcia płakała razem z wnuczkiem, a ja próbowałam znaleźć siłę do opanowania własnych łez i do cierpliwego tulenia rozpaczliwie łkającego maleństwa, krzyczącego o pomoc, której nie umieliśmy mu udzielić. Wykąpanemu, nakarmionemu, przewiniętemu i mocno przytulonemu dolegało coś niewyobrażalnie okrutnego. Może ból brzuszka, może uszka, może nadmiar bodźców, może zimno, może ciepło, może drażniący zapach mokrego od deszczu pieska, a może uwierający kaftanik. Zgadywaliśmy bez skutku, aż zasnął wymęczony płaczem. I dopóki nasz synek nie znajdzie odpowiednich gestów i słów na wyrażenie siebie, będziemy tak zgadywać, próbować, obserwować. Na szczęście, coraz częściej udaje nam się trafić, a satysfakcja ze spełnienia tak z trudem wyartykułowanej potrzeby maleńkiego człowieczka to coś nie do opisania.

Oddać wnuka Dziadkom - bezcenne.






















0 komentarze:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...