Takie tam moje

"Pewnej nocy czterech rabinów nawiedził anioł, który obudził ich i poprowadził do Siódmego Sklepienia Siódmego Nieba. Tam ujrzeli święte Koło Ezechiela. Powracając z Pardes (Raju), jeden z rabinów pod wpływem olśniewającego widoku postradał rozum i do końca swoich dni włóczył się po świecie, tocząc pianę z ust. Drugi rabin powiedział cynicznie: "Koło Ezechiela śniło mi się, nic więcej. Nic się naprawdę nie zdarzyło". Trzeci rabin nie przestawiał rozprawiać o tym, co widział, bo widok ten całkowicie nim zawładnął. Bezustannie objaśniał konstrukcję i znaczenie Koła, wskutek czego zbłądził i zdradził swą wiarę. Czwarty rabin, który był poetą, wziął papier oraz trzcinę, i usiadłszy przy oknie pisał pieśń za pieśnią, wychwalając gołąbki o poranku, swa córeczkę w kołysce, gwiazdy na niebie. Jego życie odtąd stało się lepsze i piękniejsze."
(Biegnąca z wilkami Clarissa Pinkola Estes)

Są takie chwile kiedy żałuję, że nie umiem rysować, grać na żadnym instrumencie, śpiewać - tworzyć namacalne artystyczne rejestry moich unikalnych przeżyć. Kiedy do głosu dochodzi hambre del alma, głód duszy, i czuję więź z głęboko schowanymi uczuciami i tęsknotami pojawia się dojmujące pragnienie ich wyrażenia. Potrzeba takiego "wylania siebie" towarzyszyła mi od zawsze - szukając spontanicznego wyrazu dla tego co czuję próbowałam pisać, tańczyć, tak jak umiem... Teraz kiedy silnych przeżyć jest więcej niż kiedykolwiek, kiedy przepełnia mnie radość przeogromna, że jest z nami Wiktor i że jesteśmy zdrowi i że się kochamy i że mamy tyle szczęścia w życiu, ale też kiedy cierpię, bo macierzyństwa do końca "nie umiem" - cieszę się, że mam tego bloga i mogę dzielić się uczuciami z tyloma życzliwymi ludźmi. Bo niezależnie od intymności uczuć, którymi się dzielę, cały czas potrzebuję kontaktu ze światem zewnętrznym, nawet jeżeli jest to kontakt wirtualny i póki co trochę jednostronny. Dziękuję, że to czytasz.

PS Trafiłam na stronę, na której młodzi artyści za darmo udostępniają swoje rysunki do ściągnięcia i wydrukowania Feed Your Soul. Gdybym umiała rysować, to moje rysunki może wyglądałyby tak:

albo tak?

2 komentarze:

Unknown pisze...

Czytam, mimo, że nieregularnie. Nawet jeśli brak Ci talentu do śpiewania, grania i rysowania, to masz wielki talent do tańca i do pisania. Czytam Twojego bloga z wielką przyjemnością i cieszę się, że może przez to bardziej mogę Cię poznac i zrozumiec... choc czuję się momentami przy Twojej znajomości literatury, muzyki i pięknych przemyśleniach, że użję cytatu z Basi panieńskiego... za płytka...

Anonimowy pisze...

Talent tkwi w każdym z nas pod warunkiem, że to co robimy wypływa z naszego wnętrza.
Całe swoje życie słyszałam, że nie mam talentu plastycznego:-( a teraz, w wieku 32 lat maluję hobbistycznie obrazy. Obrazy powstające z potrzeby serca. Nie ma na nich proporcjonalnych ludzi, idealnych drzew i przedmiotów. Są na nich emocje.
Wiem z doświadczenia, że każdy może odkryć w sobie talent pod warunkiem, że odrzuci standardy stworzone przez nasz, przez ludzi. To my - ludzie sami się zamykamy na tworzenie.
Odrzuciłaś ograniczenia związane z pisaniem i zobacz jaki masz piękny efekt w postaci tego blogu!
Więc może warto odrzucić resztę?

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...